Sesja Narzeczeńska na pustyni
Dzisiejsza historia, którą chcę się z Wami podzielić to opowieść Marty i Wojtka. Już za parę dni staną przed sobą i w obecności świadków i rodziny przypieczętują swoją miłość. Chcieli by być spokojni o udane zdjęcia w tym dniu i przeżywać go w pełni.Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepsze miejsce na sesję narzeczeńską będzie gdzieś z dala od ludzi. Takie, w którym da się przełamać nieśmiałość bez zbędnych obserwatorów dookoła. Las wschodził w grę, jednak wydawał się zbyt oczywisty. Plaża? No cóż, na pewno ma swój urok, ale ludzie… na pewno jacyś tam będą. Jednak piasek i klimat pustyni kusił zbyt mocno, żeby ten zew można było zignorować :)
Zaloguj się lub Zarejestruj by komentować
Komentarze